"Szczęście w szaleńczym pędzie?"
Była tęcza - a na jej końcu skarb...
Każdy próbował sięgać ciągle w dal -
Lecz ten iluzoryczny przybytek -
Był - a jak zwykle powodował,
Że znów ludzie w butelkę nabite -
Pewnością swoją śmiałków wołał...
Każdy kto miał na tyle śmiałości,
By rzucić się w jarzmo zażyłości
Ze skarbem - pytał skwapliwie siebie -
"Czym szczęśliwy(?), mam coś - czego nie wiem?"...
Tako więc kroczyli ludzie do skarbu,
Byle by mieć trochę świecącego złota,
Przegrani od zawsze zostawali w tyle -
Wciąż poszukując miłości w letargu...
Każdego nachodziła ochota -
Lecz ciągłe pytania - "na co komu? - ile?..."...
Autor : SEVERRO
Każdy próbował sięgać ciągle w dal -
Lecz ten iluzoryczny przybytek -
Był - a jak zwykle powodował,
Że znów ludzie w butelkę nabite -
Pewnością swoją śmiałków wołał...
Każdy kto miał na tyle śmiałości,
By rzucić się w jarzmo zażyłości
Ze skarbem - pytał skwapliwie siebie -
"Czym szczęśliwy(?), mam coś - czego nie wiem?"...
Tako więc kroczyli ludzie do skarbu,
Byle by mieć trochę świecącego złota,
Przegrani od zawsze zostawali w tyle -
Wciąż poszukując miłości w letargu...
Każdego nachodziła ochota -
Lecz ciągłe pytania - "na co komu? - ile?..."...
Autor : SEVERRO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz